Muszę opisać to zdarzenie, bo jest niezwykle ważne.
Jakiś czas temu skontaktowała sie z nami Iwona, w poszukiwaniu informacji o metodach wykonania aborcji farmakologicznej. Iwona jest osobą niecierpliwą, nie chciała czekać tygodnia na tabletki ze strony womenhelp.org i zaufała osobie ogłaszajacej sie na wielu portalach (typowe ogłoszenie artrotek, cytotek, RU486).
Długo była cisza, Iwona sie nie odzywała, wydawało sie, że wszystko jest w porządku, aż do wczoraj.
Obudził mnie w nocy telefon, dzwoniła Iwona, ale moja przytomność nie pozwalała odebrać telefonu.
Rano, odczytałam sms ” czy możemy porozmawiać?”
Oddzwoniła i to jest co co usłyszałam:
Iwona zapłaciła osobie 700 zł za paczkę która zawierac miala cytotek i RU 486 (nikt juz nie używa tej nazwy – to jest mega podejrzane). Zapytała osoby, która sprzedaje leki kiedy otrzyma paczke bo sie niecierpliwi, bo wysła kupę kasy osobie nieznajomej, bo zwyczajnie sie boi czy nie zostanie oszukana. I tutaj się zaczeło… w dużym skurcie Iwona powiedziała, ze jak nie otrzyma przesyłki to zgłosi panią na policję. Pani Ania (bo tak sie przedstawia w ogloszeniach) rozpoczeła akcje stalkingową. Próbowała zastraszyć Iwonę, że ujawni jej dane osobowe wszystkim bo ona zabiła swoje dziecko (a przecież nawet jeszcze nie dostała tabletek). Eskalacja nastąpiłą wczoraj jak pani Ania – handlara, napisała w sms, że Iwona pójdzie siedziec za wykonanie aborcji.
Iwona w tym momencie przytomnie zadzwoniłą do nas.Bardzo dużo czasu zajeło mi uspokojenie Iwony i wyjaśnienie, że kobietom wykonującym aborcje nic nie grozi. Ja sama podalam do wiadomości publicznej informacje o swojej aborcji i przecież nikt mnie nie wsadził do wiezienia. Poprosiłam Iwonę aby przestała sie obawiac, i napisala pani Ani, że włąsnie zgłosiła sama na policji oszustwo.
Ania sie wściekła, ujawiła nr telefonu innej osobie. Ta osoba, mężczyzna, podajac sie za policjanta z KOmendy w Gdańsku, zapytał Iwonę i jej imie i nazwisko. Iwona spytała po co jemu to, on że właśnie dostali anomim na jej temat. Iwona podała.
Po tym posypała się seria sms’ów, okropnych, bardzo piętnujących, wymuszających pewne działanie obronne.
Bardzo mnie to przejelo, poprosiłam Iwonę aby podała mi te nr telefonów i sama zaczełam dzwonic do tej osoby. Udało się połączyc.
Nie będę przytaczać calości bo było to bardzo stresujące dla obu stron.
Skończyło sie to oddaniem pieniędzy z powrotem pani Iwonie, następnego dnia.
Warto walczyć o swoje, nie bać sie handlarzy.
Kobiecie nic nie grozi za wykonanie aborcji a handlarzom juz tak.
Dlatego jesli ktoś was oszukał, piszcie dzwonicie, pomożemy!
Ja również trafiłam na oszustów, ale wyszło to już na etapie płatności. Napisałam, że w grę wchodzi tylko i wyłącznie płatność przy odbiorze po sprawdzeniu przesyłki i babkę po prostu piorun strzelił. Wyrażała mi, groziła że opublikuje moje dane na Facebooku, zasypywała smsami. W końcu napisałam że mam jej dane do przelewu i idę właśnie z wszystkim na policję. Wtedy zamilkła.
Kobiety boją się, że za aborcję coś im grozi i że rodzina, znajomi je potępią. Dlatego tacy oszuści działają sobie bezkarnie.
Tak, my znay takie historie tez. To przykre ze ludzie żerują na innych ludziach.