Chociaż lekarze mają obecnie prawo, a nawet obowiązek, przerwania ciąży, gdy ta zagraża zdrowiu lub życiu, to wybierają nie udzielać pomocy, zasłaniając się kryminalizacją aborcji.
ŻADEN LEKARZ NIE ZOSTAŁ SKAZANY ZA RATOWANIE ŻYCIA PACJENTKI.
Lekarze nie mieli związanych rąk, po prostu nie chcieli tym osobom pomóc.
To są tylko historie, które zostały nagłośnione przez media. Takich przypadków prawdopodobnie było więcej, ale nie zostały upublicznione.
Wiele z tych wydarzeń pokazuje również lekceważący i pogardliwy stosunek do pacjentek i ich bliskich. Nieudzielanie informacji o stanie zdrowia, prowadzenie dokumentacji medycznej zdawkowo i ogólnikowo – bez uwzględniania godzin, w których były podjęte działania, bądź fałszowanie tychże (często wersje lekarzy są całkowicie odmienne od tego czego doświadczyły pacjentki). Zatajanie faktów, nie wspominanie o ryzyku, bądź jego negowanie. Odbieranie decyzyjności, a także zwlekanie z informowaniem bliskich o śmierci osoby w ciąży. Często również ratowanie ciąży, zamiast życia kobiety, wbrew jej woli lub jej najbliższych, gdy ta nie jest w stanie się komunikować.
Przemoc ginekologiczna jest w tym kraju standardem, dekryminalizacja nie zmieni magicznie sytuacji w szpitalach, ale odbierze lekarzom kolejną wymówkę do działania na szkodę pacjentek. Nie będzie “okoliczności łagodzących” dla ich postępowania.
Kryminalizacja aborcji i pomocy w aborcji stwarza realne zagrożenie dla osób w ciąży. Potwierdza to Europejski Trybunał Praw Człowieka, ONZ i Światowa Organizacja Zdrowia. Mechanizm wpływu na bezpieczeństwo osób w ciąży jest prosty – osoby, które mogą i powinny im pomóc, nie robią tego z uwagi na strach przed odpowiedzialnością karną.
- Lekarze nie podejmują działań w celu ratowania życia i zdrowia osoby w ciąży, gdy serce płodu jeszcze bije lub gdy leczenie miałoby mu w jakikolwiek sposób zaszkodzić.
- Personel medyczny nie chce wykonywać nawet legalnych aborcji, żeby nie musieć martwić się o ewentualne zarzuty.
- Osoba w ciąży często nie ma dostępu do badań, które mogą ją choćby hipotetycznie uprawniać do legalnej aborcji.
- Lekarze boją się nawet rozmawiać o aborcji, metodach i jej przebiegu, gdyż uważają, że będzie to karalna pomoc w aborcji.
- Osoba w ciąży, zwracając się o jakąkolwiek pomoc do innych osób, naraża je na odpowiedzialność karną, co powoduje, że często zostaje bez żadnego wsparcia.
Efekt jest taki, że osoba w niechcianej ciąży jest zupełnie sama, może liczyć tylko na siebie, najbliższych i organizacje społeczne, które są narażone na karę pozbawienia wolności do lat 3 za udzielenie jej pomocy. Jeśli nie ma na tyle szczęścia, że odpowiednio wcześnie trafi na pomoc jakiejś organizacji, lub co gorsze, znajduje się w polskim szpitalu i ma sepsę, może przypłacić to nawet życiem.
Kryminalizacja aborcji zawsze uderza w grupy najmniej uprzywilejowane, te w gorszej sytuacji finansowej, których nie stać na dobrego prawnika, bez znajomości wśród lekarzy, gdy potrzebują, żeby w szpitalu ktoś egzekwował ich prawa.
12 lipca sejm odrzucił ustawę o częściowej dekryminalizacji aborcji, głosami PiSu, Konfederacji i PSLu. Zabrakło 3 głosów. Na wtorek 23go lipca planowane są protesty w całym kraju, dołącz do nas!