To jak postrzegałam udział mężczyzn w procesie aborcji zmieniał się we mnie jak malała u mnie autostygmatyzacja/stygmatyzacja aborcji.
Dawno temu na poczatku swojej drogi aborcjonistki uwazałam, że mężczyznom “należy się” udział współpodejmowaniu decyzji o aborcji. Z czasem zaczęłam dostrzegać, że udział partnera/partnerki w jakimkolwiek procecie odbiera sprawczość osobie w ciąży.
Dziś stoję na stanowisku, że jedną osobą jaka ma wpływ na to czy ciążę przerwać czy jednak kontynuowac jest osoba w ciąży.
To jednak jak jesteśmy postrzegane przez naszych partnerów/parnerki, rodziców, bliskich ma ogromy wpływ na naszą aborcję. Ma też wpływ czy chętniej lub mniej chętniej będziemy wspierać osoby w aborcjach.
Ocena naszego postępowania pojawia się zawsze. Od tej oceny zależy czy ujawnimy bliskim o naszych planach.
Razem z Aborcyjny Dream Team na pierwszym (i jedynym miejscu) stawiałysmy osoby w ciąży, omijając cis – mężczyzn.
Po raz pierwszy pozwalamy, gdy stanełam przed sądem za pomoc w aborcji osobie doświadczającej przemocy domowej i sytuacji gdy taką przemoc w swoim życiu doświadczyłam pozwoliłyśmy aby mężczyźni wypowiedzieli się w tej sprawie.
To nie jest pomniczek dla tych “super”. Mam nadzieje, że te wszystkie komentarze pisane do nas prywatnie, pod postami zostały wypowiedziane głośno i aby inny mężczyźni wypowiedzieli się jak bardzo ich pozycja jest uprzywilejowana jesli chodzi o aborcję. Jesteśmy kontrolowane poprzez dostęp do praw reprodukcyjnych. Nie tylko do aborcji, ale do antykoncepcji, sterylizacji czy antykoncepcji awaryjnej. W każdym aspekcie, nawet seks ma być dla nas tylko dla prokreakcji nie dla przyjemności.
Dlatego ogladajcie, zastanawiajcie się z czym wam niewygodnie ogladając ten spot.
Nie wiem jak wy ale mnie boli całe ciało jak słucham tych komentarzy.
Od siebie dodam tylko grafikę jeszcze to jeden z mniej agresywnych komentarzy/wiadomości jakie kiedyś dostałam.