Cały ten weekend był jak jazda na karuzeli emocjonalnej, raz euforia, raz zjazd.
Całym sercem wierzę w to co robię!
Gdybym miała zrobić to jeszcze raz (ubrać się w koszulkę ABORCJA JEST OK!) zrobiłabym to bez wahania bo nie ma innej drogi.
Po ponad 10 latach rozmawiania z kobietami o ich problemie, cieszenia się z nimi lub płakania, mówienia do niektórych aborcja nie jest dla ciebie czy wykonywania aborcji z lampką szampana bezalkoholowego, nie mogę już zawrócić.
Nie mogę byc pro-choice a nie być pro-abortion.
Nie będe nikogo przepraszała za to, że ubrałam taką koszulkę.
NIe będę przepraszać za to, ze uważam że ABORCJA JEST OK!
Uważam też że ABORCJA BYWA NIE OK!
Każdy wybór jest OK!
Bo jest mój…. nikogo innego…
to co czuję po nim, jest moje i jest OK!
to co we mnie zmienia aborcja lub jej nie wykonanie jest też OK!
To jest moja rzeczywistość… to jest nasza rzeczywistość
Jestem pro-choice=pro-abortion
Już nie można inaczej.
Przeciw aborcji są ludzie, którzy zabijali kobiety za to, że potrafiły odróżnić angielskie ziele od borówki, to jest chore, każda kobieta powinna mieć prawo do decydowania o sobie! I to jest moje sumienie i nikomu nic do tego.