20-02-2014, 14:30
Wczoraj miałam zakładaną wkładkę.
Pan doktor jeszcze raz mnie wymacał, oglądnął usg, odpowiedział na moje wszystkie pytania i założył spiralę. Dostałam znieczulenie takie w zastrzyku po którym czułam się jak bym wypiła z pół butelki wódki i w sumie odczucia w zakładaniu to miałam tyle co takie ukłucie. Potrzymali mnie jeszcze chwilę, aż znieczulenie zeszło, w miarę jak ustępowało zaczynałam czuć ból, ale taki jak skurcze macicy przy okresie i zostałam wypuszczona do domu. Wszystko odbyło się w przyjaznej atmosferze, Pan doktor był bardzo miły i delikatny. Zalecił, żebym kupiła nospę i pojawiła się za tydzień.
Dzisiaj rano z ciekawości i z chęci sprawdzenia czy wszystko jest na swoim miejscu umyłam rączki i wsadziłam sobie paluszka. Wyczułam coś twardego pod palcem i wystające z tego właśnie te rzekome nitki. Zdenerwowana i wystraszona zadzwoniłam do przychodni, oni z kolei do Pana doktora, który do mnie oddzwonił i kazał przyjść dzisiaj. Wyszło tak, że Pan doktor stwierdził, że wkładka jest wyciągnięta i że musiałam sama sobie ją wyciągnąć, ale założy mi drugą z grzeczności za darmo, jak to nazwał. Powiedział też, że mam przyjść jutro i przychodzić przez miesiąc co tydzień i Panie położne będą zaglądały czy wszystko jest na swoim miejscu, a ja mam tam NIE grzebać. Powiedział też, że muszę się nauczyć wyczuwania tych nitek, pokazał dokładnie jak to się robi, kilka razy powtarzając.
Tym razem było bez znieczulenia, bo Pan doktor powiedział że kanał jest jeszcze po wczorajszym otwarty i nie będzie tak boleć. Bolało jak cholera, aż jęczałam i popłakałam się z bólu
Reasumując. Ja jestem pewna, że sama sobie jej nie wyciągnęłam, bo od razu bez kręcenia paluchem wyczułam trzonek a nitki dopiero obok i nie musiałam wcale niczym kręcić żeby to znaleźć, sterczało z szyjki na dzień dobry. Pan doktor twierdzi swoje, nie będę się kłócić...już nieważne, ważne to, że powinien mi wczoraj tak dokładnie to wyjaśnić jak to się wyczuwa i że mam sama póki co nic nie sprawdzać. Teraz na pewno tam nie będę grzebać ani palcem ani niczym, o seksie już nie wspomnę. Odechciało mi się wszystkiego.
Pan doktor jeszcze raz mnie wymacał, oglądnął usg, odpowiedział na moje wszystkie pytania i założył spiralę. Dostałam znieczulenie takie w zastrzyku po którym czułam się jak bym wypiła z pół butelki wódki i w sumie odczucia w zakładaniu to miałam tyle co takie ukłucie. Potrzymali mnie jeszcze chwilę, aż znieczulenie zeszło, w miarę jak ustępowało zaczynałam czuć ból, ale taki jak skurcze macicy przy okresie i zostałam wypuszczona do domu. Wszystko odbyło się w przyjaznej atmosferze, Pan doktor był bardzo miły i delikatny. Zalecił, żebym kupiła nospę i pojawiła się za tydzień.
Dzisiaj rano z ciekawości i z chęci sprawdzenia czy wszystko jest na swoim miejscu umyłam rączki i wsadziłam sobie paluszka. Wyczułam coś twardego pod palcem i wystające z tego właśnie te rzekome nitki. Zdenerwowana i wystraszona zadzwoniłam do przychodni, oni z kolei do Pana doktora, który do mnie oddzwonił i kazał przyjść dzisiaj. Wyszło tak, że Pan doktor stwierdził, że wkładka jest wyciągnięta i że musiałam sama sobie ją wyciągnąć, ale założy mi drugą z grzeczności za darmo, jak to nazwał. Powiedział też, że mam przyjść jutro i przychodzić przez miesiąc co tydzień i Panie położne będą zaglądały czy wszystko jest na swoim miejscu, a ja mam tam NIE grzebać. Powiedział też, że muszę się nauczyć wyczuwania tych nitek, pokazał dokładnie jak to się robi, kilka razy powtarzając.
Tym razem było bez znieczulenia, bo Pan doktor powiedział że kanał jest jeszcze po wczorajszym otwarty i nie będzie tak boleć. Bolało jak cholera, aż jęczałam i popłakałam się z bólu
Reasumując. Ja jestem pewna, że sama sobie jej nie wyciągnęłam, bo od razu bez kręcenia paluchem wyczułam trzonek a nitki dopiero obok i nie musiałam wcale niczym kręcić żeby to znaleźć, sterczało z szyjki na dzień dobry. Pan doktor twierdzi swoje, nie będę się kłócić...już nieważne, ważne to, że powinien mi wczoraj tak dokładnie to wyjaśnić jak to się wyczuwa i że mam sama póki co nic nie sprawdzać. Teraz na pewno tam nie będę grzebać ani palcem ani niczym, o seksie już nie wspomnę. Odechciało mi się wszystkiego.