W ludowych podaniach, mitach i legendach pokutuje przekonanie jakoby karmienie piersią chroniło przed ciąża. Powiedzmy to sobie głośno takie twierdzenie można między bajki wsadzić. Niby w pierwszym półroczu życia dziecka karmienie go WYŁĄCZNIE piersią chroni przed ciąża w 98% co oznacza, że 98 kobiet na 100 w ciąże nie zajdzie. Zostają te dwie na 100. Do tego musza być spełnione dość restrykcyjne warunki, czyli karmienie co minimum 4 godziny, nie używanie smoczka i butelki i bla, bla, bla. Oczywiście organizmy są różne. Jedna kobieta będzie miała normalny okres mimo kp, chwile po połogu, druga nie będzie miała tak długo jak długo będzie karmić.
Sytuacja jest o tyle kłopotliwa, że zawsze najpierw jest owulacja dopiero później krwawienie więc można zaskoczyć i nawet o tym nie wiedzieć do bardzo późna.
Reasumując choć możliwości stosowania antykoncepcji przy karmieniu są nieco ograniczone to zdecydowanie lepiej poszukać innych pewniejszych rozwiązań niż wierzyć w to, że nam się uda.
Zasadniczo znam dużo więcej przypadków, gdzie przy karmieniu kobieta zaszła w ciąże, niż tych gdzie karmiła i musiała odstawić na rzecz kolejnego potomka.
Sytuacja jest o tyle kłopotliwa, że zawsze najpierw jest owulacja dopiero później krwawienie więc można zaskoczyć i nawet o tym nie wiedzieć do bardzo późna.
Reasumując choć możliwości stosowania antykoncepcji przy karmieniu są nieco ograniczone to zdecydowanie lepiej poszukać innych pewniejszych rozwiązań niż wierzyć w to, że nam się uda.
Zasadniczo znam dużo więcej przypadków, gdzie przy karmieniu kobieta zaszła w ciąże, niż tych gdzie karmiła i musiała odstawić na rzecz kolejnego potomka.
„Żyjemy w smutnej epoce, w której łatwiej jest rozbić atom niż uprzedzenie.”
A. Einstein
A. Einstein