20-02-2014, 20:21
Po początkowym podłamaniu i zniechęceniu doszłam do wniosku, że ja się tak łatwo nie poddam.
Nie po to wybuliłam tyle kasy żeby sobie tak o odpuścić. Nic już tam nie tykam, zobaczymy jutro rano na kontroli. Spytam też czy jest możliwość zrobienia tego usg, a jak nie to na kontroli za tydzień chcę je mieć na 100% i w dupie to mam co on sobie myśli.
Dla mnie śmierdzące też jest to, że on tak zarządził te kontrole: jutro, co tydzień przez miesiąc i później po pierwszej miesiączce co miesiąc. Skoro taki pewny, że to ja wyciągnęłam to po co tak?
Nie po to wybuliłam tyle kasy żeby sobie tak o odpuścić. Nic już tam nie tykam, zobaczymy jutro rano na kontroli. Spytam też czy jest możliwość zrobienia tego usg, a jak nie to na kontroli za tydzień chcę je mieć na 100% i w dupie to mam co on sobie myśli.
Dla mnie śmierdzące też jest to, że on tak zarządził te kontrole: jutro, co tydzień przez miesiąc i później po pierwszej miesiączce co miesiąc. Skoro taki pewny, że to ja wyciągnęłam to po co tak?