14-09-2017, 00:23
Lekkie kłucie w dole brzucha, delikatnie na prawo albo na lewo (różnie).
I tyle. Niczego więcej nie zauważyłam. Dzień albo dwa później zaczyna mi się okres. Kiedyś bardzo, bardzo, bardzo bolesny, ale od ładnych paru miesięcy wystarczy mi jedna, góra dwie tabletki przeciwbólowe pierwszego i czasem drugiego dnia.
Wkurzenie mi się włączało, jak już ze mnie leciało - no bo kogo nie irytowałoby ciągłe zastanawianie się, czy nie przecieknie?
Ale wiecie co? Ostatnio wreszcie się przełamałam do używania tamponów. I jestem naprawdę mega, mega, mega zadowolona Czemu ja wcześniej nie zaczęłam z nich korzystać? Wiem, pewnie dla Was to normalna, codzienna rzecz. Ale u mnie w domu się nie gadało o takich rzeczach. Jak miałam pierwszy okres, mama dała podpaskę, powiedziała, że mam sobie do majtek przykleić i tyle. Sama tamponów nie używa, wiec nigdy ich w domu nie było. Niby wiedziałam, ze coś takiego istnieje, ale miałam jakąś blokadę psychiczną przed korzystaniem z nich.
Kupiłam pierwszy raz, bo na Woodstocku mi się niespodziewanie okres zaczął. Miałam ze sobą tylko dwie podpaski w razie czego w plecaku, a w Lidlu na miejscu były tylko tampony.
Dobra, nieważne. Po prostu chciałam się podzielić moją radością z istnienia tak prostej rzeczy
I tyle. Niczego więcej nie zauważyłam. Dzień albo dwa później zaczyna mi się okres. Kiedyś bardzo, bardzo, bardzo bolesny, ale od ładnych paru miesięcy wystarczy mi jedna, góra dwie tabletki przeciwbólowe pierwszego i czasem drugiego dnia.
Wkurzenie mi się włączało, jak już ze mnie leciało - no bo kogo nie irytowałoby ciągłe zastanawianie się, czy nie przecieknie?
Ale wiecie co? Ostatnio wreszcie się przełamałam do używania tamponów. I jestem naprawdę mega, mega, mega zadowolona Czemu ja wcześniej nie zaczęłam z nich korzystać? Wiem, pewnie dla Was to normalna, codzienna rzecz. Ale u mnie w domu się nie gadało o takich rzeczach. Jak miałam pierwszy okres, mama dała podpaskę, powiedziała, że mam sobie do majtek przykleić i tyle. Sama tamponów nie używa, wiec nigdy ich w domu nie było. Niby wiedziałam, ze coś takiego istnieje, ale miałam jakąś blokadę psychiczną przed korzystaniem z nich.
Kupiłam pierwszy raz, bo na Woodstocku mi się niespodziewanie okres zaczął. Miałam ze sobą tylko dwie podpaski w razie czego w plecaku, a w Lidlu na miejscu były tylko tampony.
Dobra, nieważne. Po prostu chciałam się podzielić moją radością z istnienia tak prostej rzeczy